Hmm, a naszło mnie, ażeby napisać coś o klasycznym, zajebistym, epickim i nieśmiertelnym heroic fantasy. Taaak, fantastyka jest niczym muzyka metalowa- ma być epicka, zacna, ale niekoniecznie ultramhroczna, superprogresywna i inne takie. Chyba, że ta progresja to zacne orkiestracje, chóry i inne takie. A solówki są niesztampowe i wartościowe. To tak jest w porządku, ale niechaj to nie zabija pasji, serca i uczucia w muzyce.
Cóż. Dzisiaj już nikt nie ceni sobie i nie czyta dobrego, staroszkolnego heroic fantasy, książek w stylu "Trylogii Mrocznego Elfa". I tak, tutaj pos&#